COS, powiem ci COŚ!
COS to w Polsce coś nowego, ponieważ dopiero niedawno otwarto pierwszy taki sklep w Polsce, a konkretnie w Warszawie na ulicy Mysiej 3. Właściwie wiele o tej marce nikt nie słyszał. Wiadomo było za to w stu procentach, że owe COS specjalizuje się w starym, ale jakże pięknym minimalizmie, któremu składamy bezwzględne hołdy. Oczywiście mówimy tu o projektowaniu ciuchów i akcesoriów, jeśli ktoś nie wie. Marka jest jedną z cudownych córek skandynawskiej Szwecji, w związku z czym własnie z tego "nurtu" czerpane są COSowe inspiracje.
Oprócz minimalizmu, COS to także nietuzinkowa jakość materiałów, ciekawe kroje i delikatne barwy. I własnie to Modowianka sobie ceni najbardziej.
Modowianka także trzy dni temu rozpoczęła swoją bajeczna przygodę z COS. I wcale nie wiedziała czy to co obiecują to prawda. Ale spróbowała, żeby nie było. I co ? Nie zawiodła się.
Wracając do pierwszej osoby Modowiańskiej.
Byłam naprwde mile zaskoczona... wszystkim! Moja jasnofioletowa cienka bluzeczka z długimi rękawami spisała się na medal i to złoty. Może nawet brylantowy. Ubrałam ją przedwczoraj, bo kierowała mną ciekawość. Było upalnie, ale bluzeczka okazała się tak przewiewna, że było mi w niej cudownie. Do tego dochodzi lekkość, czyt. czułam się jakbym nie miała na sobie bluzki i dopasowanie do figury. Co najlepsze nie trzeba tarcic czasu na prasowanie, bo ona się sama prasuje na ciele, a wiecie lub nie wiecie, ale Modowianka nienawidzi ślęczeć nad prasowaniem. Materiał jest bardzo milutki w dotyku i naprawdę porządny! Wiadomo... ubrałam bluzkę raz i już skończyło się plamami (niechcący zabiłam na niej ćme i oblałam się sokiem!). Po praniu była jak nowa. Obeszło się bez żadnych pralkowych niedoskonałości. I całe w tym COSowe szczęście.
moje! |
Podsumowując:
COS pokochałam Cię całym mym zjedzonym przez kruki sercem i całą mą zachwianą jak motyl duszyczką!
Jestem cala twoja. Dobrowolnie Ci się oddaje i dziękuję za cudo jakim się dzięki Tobie dławię! ;)
Komentarze
Prześlij komentarz