Burberry graj...

Gusta są różne. Zazwyczaj skłaniamy się w jedną stronę, czyli albo minimalizm albo pełen luksus. A czasem popadamy ze skrajności w skrajność, ale to już inna sprawa. Minimalizm nie jest tak zobowiązujący jak bogactwo, które czasem preferuje bardziej ilość niż jakość. Mówię czasem, bo zazwyczaj ilość idzie w parze z jakością. Tak jak właśnie Burberry, które najpierw oczarowało charakterystyczną kratą i trenczem, a teraz... cóż... czaruje wszystkim i wszystką ekstrawagancją.
Od dawna Burberry to jedna z najbardziej prestiżowych marek świata, częściowo dzięki rekomendacji Rodziny Królewskiej. Zresztą sam fakt, że jest to najczęściej kopiowaną marka świata mówi za siebie. 




Kolekcję BB na jesień i zimę 2012/2013 przeglądałam kilka razy, by przyzwyczaić oczy i wysnuć jakieś swoje wnioski i domysły. Za pierwszym razem pomyślałam sobie, że za dużo tu wszystkiego. Tak, że aż się w głowie kręci. Za drugim razem w głowie się nie kręciło, a za trzecim Burberry w moim mniemaniu doszło do perfekcji i niczego nie było za dużo. Pozostał tylko zachwyt. Mój przykład pokazuje, że mody trzeba się na jeść tak, żeby potem już jej nie zwracać, jeśli wiecie o co mi chodzi. Może inaczej. Im więcej jej smakujesz, tym bardziej się do niej przyzwyczajasz i przestajesz czuć te cholerne wzdęcia. 




W sezonie jesienno-zimowym Burberry postawiło na to, co zwykle. Czyli elegancję. Cala kolekcja wygląda iście królewsko. Patrząc na zdjęcia z wybiegu na myśl nasuwa mi się piękny zamek, karoca, białe rumaki. Inaczej Burberry kojarzyć nie umiem i to chyba dobrze. Skupiając wzrok na kreacjach widzimy perfekcyjne dobrane kolory, materiały, fasony i tonacje, które grają nam przepiękną muzykę na jednej linii, wprawiając przy okazji w nastrój tak wykwintny i elegancki, że aż nie do opisania. Każdy cal pokazuje nam niezwykłą perfekcje i dbałość o szczegóły. Mamy łączenia rzeczy ciężkich z jeszcze cięższymi. Kolory lekkie z mocnymi. I nie mam tu na myśli absolutnie nic złego. 




Już czuję tą jesień. Może w klimat pomaga mi się dodatkowo  wczuć pogoda z oknem. Nie ważne. W każdym razie ta jesień i zima z Burberry będzie piękna, wykwintna, elegancka, czyli taka jak ma być. To ich własna inwencja i sposób na ukazanie nadchodzącego sezonu. 




Burberry to piękno. 
Piękno, to coś do czego dążymy, interpretując je na własne sposoby. 

No i Burberry też lubi sowy ;)

Komentarze

Popularne posty